Wczoraj zrobilam Bounty, na ktore przepis znalazlam na blogu Majanki. Musze przyznac, ze ciasto jest bardzo ciekawe, ale je troszke skiepscilam, bo jak we wszystkim ograniczylam ilosc cukru i tu to niestety nie zadzialalo. Czekalismy z ciastem do dzis i bylo warto, ale nie jest to nasz faworyt... Zapomnialam na dodatek, ze moj ukochany nie przepada za kokosem - mala wpadka. Ale polowy juz nie ma wiec chyba nie jest tak zle...
Zacytuje po prostu Majanke:Ciasto:
- 5 jajek
- 3/4 szklanki maki
- 1/2 szklanki cukru
- 2 lyzki kakao
- 1 lyzeczka proszku do pieczenia
Masa kokosowa:
- 3 szklanki mleka
- 1 budyn smietankowy
- 1/2 szklanki cukru
- 250 g wiorkow kokosowych
- 1 cukier waniliowy
- 1 kostka masla
Zrobić polewę: tym razem rozpuściłam 2 czekolady w kąpieli wodnej i dodałam około 40g masła. Tak przygotowaną polewą równomiernie pokryć masę kokosową.
Ciasto wstawić do lodówki. Najlepsze jest na następny dzień.
3 komentarze:
Eli, ciesze się,że zrobiłaś bounty :)) Wygląda bardzo smacznie:) Szkoda,ze nie przepadacie za kokosem, ale już teraz wiesz jak bounty smakuje :) Pozdrówka.
Wyglada smakowicie - musze sprobowac!!! A z tym ograniczaniem ilosci cukru to ja Ciebie rozumiem :-) Dla mnie norweskie ciasta sa tak slodkie, ze nie moge ich jesc - wiec ja tez ograniczam, bez wzgledu na to, z jakiego kraju pochodzi przepis :-D.
i ja zawsze zmniejszam ilość cukru i przyznam, że też za kokosem nie przepadam, ale ale .... kiedyś jadłam to ciasto i kokos mi w nim nie przeszkadzał :o) cieszę się, że trafiłam u Ciebie na ten przepis, dziękuję - na pewno skorzystam :o)
Prześlij komentarz