Poniewaz czas bylo dokarmic moj zakwas i zajac sie nim po tygodniowym urlopie, postanowilam upiec znowu chleb. Tym razem troszke inny niz zwykle. Przepis znalazlam tutaj. Musze przyznac, ze taki domowy chlebek najbardziej mi smakuje a pachnie po prostu bosko...
Skladniki na zaczyn:
- 30 g zakwasu
- 85 g maki pszennej
- 85 g wody
- 200 g zaczynu j.w.
- 450 g maki pszennej
- 30 g maki pszennej razowej
- 1,5 lyzeczki soli
- 320 g letniej wody
Skladniki na zaczyn dobrze wymieszac , przykryc i pozostawic do przefermentowania na noc. Nastepnego dnia wymieszac maki, dodac zakwas, sol i wode a nastepnie dobrze wszystko polaczyc i wyrabiac przez 10 minut. Ciasto powinno byc elastyczne i gladkie, niezbyt scisle. Wyrobione ciasto przykryc folia i odstawic do wyrosniecia az do podwojenia objetosci - u mnie trwalo to okolo 4 godziny. Wyrosniete ciasto odgazowac a nastepnie uformowac bohenek lub jak ja wlozyc do wysmarowanej olejem formy. Ponownie odstawic do wyrosniecia (u mnie kolejne 3 godziny). Piekarnik nagrzac do temp. 225 stopni C i piec przez 35 minut do zbrazowienia skorki. Studzic na kratce.
2 komentarze:
Wygląda przepysznie! Mniam, mniam. A ja dawno nie piekłam sama chlebka, jakoś nie mam aktualnie do tego weny. Na zakwasie to jeszcze nie robiłam nigdy, ale może kiedys... ;)
śliczny ten chlebuś Ci wyszedł :)
mi pieczywo robione na zakwasie jeszcze jest obce, jakos się go boję ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Prześlij komentarz