Czyli zupa rybna. Tu chyba kazdy ma swoja wlasna metode na te pysznosci. Ja przedstawie swoja. Przepis nie jest w calosci moj ale tak przeze mnie wyprobowany i zmodyfikowany metoda prob i bledow, ze moge go nazwac swoim wlasnym. Ja lubie jak zupka jest konkretna, wiec nasza roi sie od smakolykow w srodku.
Skladniki:
Smacznego.
- 750 ml wywaru/bulionu rybnego
- 250 ml mleka
- 150 ml gestej smietany
- 1 lodyga selera naciowego
- 1 marchewka
- garsc zielonego mrozonego groszku
- kawalek pora
- po okolo 100 g filetow z: lososia, dorsza i sai (nie wiem jak ta ryba nazywa sie po polsku)
- okolo 100 g krewetek i malzy (u nas malze nie koniecznie)
- sol i pieprz oraz: curry, papryka, rozmaryn, bazylia i pietruszka ewnt. koperek
Smacznego.
2 komentarze:
Zupa wygląda smakowicie, a przepis zachęcający.
I chętnie bym go wypróbowała...
Tylko, żeby nie te małże i krewetki.
Owoców morza nie jestem w stanie przełknąć.
Czy bez nich zupa dużo straci smakowo?
Hej Pela! Absolutnie nie, w tej supce podstawa sa wkoncu ryby. My robimy prawie zawsze bez malzy bo ani moj maz ani synek ich nie lubia a kilka razy robilismy tez bez krewetek. Uwazam, ze efekt tez byl nie zly...
Prześlij komentarz